Wracałem juz z letnirgo spaceru i zobaczyłem rosnące dziwne i nieznane mi kwiatki. Tzn dla mnie, jako dla mieszczucha dziwne. Zacząłem je pstrykać i przyplątał się trzmiel. Jakoś przy tych chaszczach musieliśmy musieliśmy się razem zmieścić :-))