piątek, 4 kwietnia 2008

W cieniu Babiej

W ostatnią niedziele marca 2008 wybrałem się razem z Mirką i Marcinem na wycieczkę w Beskid Żywiecki. Celem naszym były dwie "kopki' Jałowiec i Lachów Groń. Wyruszyliśmy z Zawoji Wełczy niebieskim szlakiem. Z Jałowca żółtym na Czerniawę Suchą i Lachów Groń, z powrotem na Czerniawę i zielonym w dół do jakiegoś końsko-narciarskiego (naprawdę koń był namalowany), "kropkowanego" szlaku, który przechodził z czasem drogę asfaltową do Wełczy. Krótko mówiąc góra-dół-góra-dół-góra-dół-dół :-). Cała wycieczka - przynajmniej, jak dla mnie - przebiegała pod znakiem znakomitej pogody, odlotowych panoram i wspaniałych widoków na Babią i... nieplanowanego - choć o tej porze normalnego w górkach - śniegu.

Zaczęło się od nieplanowanych problemów na szlaku
....po pokonaniu których znaleźliśmy sie na szczycie Jałowca :-)
z którego przywitał nas taki widoczek
...szczegółowo przeanalizowany przez Marcina.
Mirka w tym czasie "pracowała" za drogowskaz :-)
Jeszcze trochę "igraszek" na szczycie...
... i tuptamy dalej podziwiając majestatycznie rozciągającą się Królową Beskidów
Przed nami Lachów Groń
...i jesteśmy! Ufff! ciężko szło się po tym śniegu i błocie
Ale trudy "wspinaczki" wynagradzają nam wspaniałe widoki!!!!!! :-))))
Ta kopa pierwsza z lewej, to Jałowiec, z którego idziemy

Po drodze w dół podziwiamy Babią w promieniach zachodzącego słońca
Była tak piękna, że "nacykałem" tego całe mnóstwo.

I na koniec jeszcze panoramka z... Babią oczywiście :-)
...do następnej wycieczki :-)