piątek, 30 września 2016

Monte Santo di Lussari czyli...

...czyli sacrum is sacrum, a biznes is biznes! Wokół sanktuarium wyrosła "dzielnica handlowa", pełna malowniczych kramów i knajp, gdzie można zjeść znakomitą pizzę racząc się całkiem dobrym piwem. Wino lane z dystrybutorów, choć znacznie tańsze nie zasługuje na tę szlachetną nazwę. W naszej Biedronce za piętnaście zeta można kupić znacznie lepsze. No i te widoki z tarasów....

czwartek, 22 września 2016

Monte Santo di Lussari czyli góra pielgrzymów i narciarzy

..i jak się okazuje "cyklistów", choć obecnie cykliści to temat "śliski".
Opis tu. U mnie jak zwykle tylko zdjęcia :-)
Choć pozwolę sobie na małą osobistą dygresję. Mnie osobiście urzekł klimat tego miejsca. Jest to Sanktuarium trzech narodów, liturgia odprawiana jest po niemiecku , włosku i słoweńsku. Wszyscy czują się tu "u siebie", a Alpy łączą, nie dzielą. Tyle, bo jeszcze bym na "cyklistach" skończył ;-)

W ołtarzu głównym znajduje się Cudowna figurka, a po bokach malowidła będące  ilustracją "legendy"

                           Oj!  Nie ładnie kamieniami na kościół rzucać ;-)

                                     Niektórzy wybierają się w góry

                                ...które są imponujące

                                          I na koniec "cykliści" :-)

czwartek, 15 września 2016

W stronę słońca czyli Diablak 2016 cz.02

Jak szybko wschodzik sie zaczął, to jeszcze szybcziej skończył :-)
Tzn Słoneczko od razu wzeszło wysoko.. Nagle stało się coś dziwnego. Te wszystkie tłumy, które koczowały na Babiej ruszyły w dół. Dosłownie w kilka minut po wschodzie.
I było to coś najlepszego , co ci ludzie mogli zrobić! Było pięknie, było cicho, pusto i spokojnie, a my mogliśmy prawie przez godzinę  podziwiać majestatyczne piękno, Cyl w świetle poranka, "kolory białej kipieli", która rozciągnęła się w dolinach, Taterki w chmurach :-)

Niestety, w końcu trzeba było zejść do szarej rzeczywistości. Od Kępy zaczęli się pojawiać pierwsi "poranni turyści". Na Sokolicy tłum był już prawie jak na Krupówkach....

czwartek, 8 września 2016

Diablak 2016 czyli pierwszy wschód zaliczony! :-) cz. 01

Mały, krajowy przerywnik w alpejskim "serialu" ale powód jest "poważny"! ;-)
Po wielu latach wybierania się w końcu "zaskoczyło" i pierwszy i udany, no może oprócz zdjęć ;-) wschód na Babiej zaliczony!!!! Tadam!!!!
Wyjazd był nagły i spontaniczny, a na decyzji zaważyła głównie "pewna" prognoza pogody. Opłaciło się :-)))

         Można powiedzieć, że tej nocy  na Babią ciągnęły karawany turystów

                      A i na szczycie biwakowało sporo "tubylców"

                                  backstage czyli sprzęcik rozstawiony

                                  Nocny fotograf  przy pracy :-)

                                                   brzask

                                         ...i Taterki w świetle brzasku

                                            ...i się zaczęło

cdn...